Wprowadzenie stanu wojennego z perspektywy iłżeckiej

13 grudzień 1981

Nie chciałem włączać radia, a potem telewizora na wiadomości wieczorne, licząc się z tym, że może być coś w dzienniku denerwujące, co znów może wpłynąć na jego zdenerwowanie i złe poczucie. Dlatego dziś wyjątkowo po wstaniu z łózka oraz nastawieniu radio, aby posłuchać porannego dziennika, chciałem dowiedzieć się, co słychać w kraju. Zainteresowany byłem równocześnie dlatego, że przez dwa dni obradowała Solidarność w Gdańsku, gdzie miano ustalić plan działania zmierzający do zmiany rządu. Ponieważ dziś jest niedziela, miałem czas z rana na radio. O tej porze nigdy dzienników nie słucham.

Jakież było moje zaskoczenie, gdy spiker o godzinie 7ej zakomunikował przed dziennikiem, że dzisiejszy dzień jest dziennikiem historycznym. Dreszcz mnie przeleciał i zaraz przyszła mi myśl wojny domowej w Polsce. Gdy usłyszałem hymn państwowy łzy ukazały się w oczach, serce zaczęło bić bardziej nerwowo i ogarnął mnie strach.

Usłyszałem przemówienie Wojciecha Jaruzelskiego I Sekretarza KC. PZPR., premiera i generała. Oświadczył on radiosłuchaczom o wprowadzeniu stanu wojennego, wzywając do spokoju oraz posłuszeństwa w imię ratowania Ojczyzny, która jak wyraził się „rozpadła się”. Zaaresztowana została grupa działaczy Solidarność, ale nie podał tu nazwisk oraz zaaresztowano grupę działaczy komunistycznych, którzy doprowadzili do tej sytuacji. Przy tej drugiej grupie podano nazwisko Gierka, Jaroszewicza, Szydlaka i innych.

Od rana milicja w Iłży chodzi po ulicach, czego do tej pory nie widywało się.

Katastrofa krajowa rozpoczęła się. Co będzie dalej, pokażą dni, a może godziny.

Piszę te zdania przed południem po wyjściu z mojego mieszkania brata i Józefa Sobonia ze Starachowic. Być może, że wieczorem dalej coś jeszcze napiszę.